W zależności od tego jak bardzo delikatne i słone mięso chcemy uzyskać - w przypadku wysokiego stężenia soli w marynacie, ograniczmy jej ilość w marynacie. Wieprzowina w solance powinna spędzić minimum 12 a najlepiej 24 godziny. Po wyjęciu z solanki natrzyj mięso ulubioną marynatą i pozostaw jeszcze na 30-60 minut w lodówce. Dzisiaj słów kilka w temacie wekowanie mięsa w słoikach (tyndalizacja) na przykładzie duszonej wieprzowiny. Po co wekuję? Żeby oszczędzić czas. Opowiem o tyndalizacji, czyli trwałym wekowaniu. Poradnik można potraktować jako kolejny odcinek serii „Pulled pork”, bo na przykładzie tego przepisu będę prezentować proces tyndalizacji, ale dokładnie w taki sam sposób można trwale wekować każde mięso (np. dowolne mięso w dowolnych przyprawach), jak i gotowe danie (np. sos boloński, bigos, chilli con carne), ale także fasolkę. O tym poniżej we wpisie. A potem tylko odkręcamy słoik i obiad w 5 minut gotowy –wystarczy podgrzać i podać. Mam nadzieję, że poradnik się Wam przyda. Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak wekować mięso w słoikach, czyli słów kilka o procesie zwanym tyndalizacja:) Zapraszam do obejrzenia! Jak zrobić… Wekowanie mięsa w słoikach. Tyndalizacja czas przygotowania: czas przygotowania potrawy + czas tyndalizacji (tj. 3-krotna pasteryzacja: 30-45 minut co 24 godziny) /proporcje dowolne: ilości słoików według uznania/ Czasami nie ma czasu na gotowanie i na takie chwile można się przygotować, gotując celowo więcej dania od razu i nadmiar zawekować na później. [EDIT: Odpowiadając na pytania: Tak, można mrozić i ja też z mrożenia często korzystam, ale to nie zawsze się sprawdza -np. gdy nie ma miejsca w zamrażarce lub na wyjazdy (a już szczególnie, gdy nie ma lodówki np. pod namiot czy kemping;)). No i w mrożeniu dochodzi jeszcze etap rozmrożenia, a słoik odkręcam i już. Samo gotowanie/pasteryzacja dzieje się w tle i nie muszę w tym non-stop uczestniczyć tj. włączam gaz, po 30-45 minutach wyłączam, słoiki stygną w wodzie, po 24h powtarzam włączenie i wyłączenie, żadna praca praktycznie;) ] Sposób zaprezentuję na przykładzie duszonej wieprzowiny, czyli pulled pork np. z tego przepisu: Trwale wekować można także inne mięsa, jak i mięsa w sosach czy nawet fasolkę. Możecie więc podmienić proponowane duszone mięso na inne np. na schab czy polędwicę w sosie własnym, wołowinę w przyprawach, cielęcinę w ziołach, sos boloński. A także np. na fasolkę w sosie;) Jakie ilości Od razu powiem, że nie gotuję takiego mięsa w jakichś szalonych ilościach, ale 2-3 słoiki lubię w domu mieć, więc gdy zapas ma się ku końcowi, dorabiam przy najbliższej okazji kolejne. Sami zobaczycie, że wymaga to naprawdę mało pracy i całość robi się rzeczywiście przy okazji, poniekąd w tle. Po co wekować mięso Takie mięso sprawdza się w chwili, gdy nie mam czasu lub ochoty na gotowanie, czyli w codziennej domowej rzeczywistości –na obiad czy np. na kolację na ciepło. Ale jest także świetne na wyjazdy (np. pod namiot), jak i dla starszego potomstwa na studia (pamiętam to ze swoich czasów studenckich i wiem od studentów, że i w dzisiejszych czasach takie domowe mięso nadal jest w cenie). Jestem pewna, że każdy dostosuje je do swojej rzeczywistości. U mnie to po prostu czysta wygoda w wyjątkowo zabiegane dni. O tyndalizacji Kiedy mamy już ugotowane i doprawione mięso, a danie odpowiada nam smakiem, to można je wekować. Jeśli gotujemy od podstaw, to jest już gorące, jeśli stało w lodówce, to trzeba podgrzać, by było gorące –zagotowujemy ponownie. Wszystko uda się dzięki procesowi zwanemu tyndalizacją. Tyndalizacja to metoda konserwacji żywności polegająca na trzykrotnej pasteryzacji (co 24 godziny) Nie trzeba odliczać precyzyjnie minut, wystarczy trzymać się odstępów mniej więcej dobowych; są one potrzebne po to, by resztki bakterii, które wyginęły za pierwszym razem mogły się rozwinąć (kiełkowanie przetrwalników tj. powrót bakterii do formy, kt. nie jest odporna na działanie wysokiej temperatury) i ponownie zginąć w procesie podgrzewania. W ten sposób je całkowicie eliminujemy. Zalety tyndalizacji: w pełni niszczy bakterie w żywności. Maksymalnie przedłuża okres przydatności do spożycia (nawet do kilku lat) przy jednoczesnym zachowaniu walorów smakowych potrawy. Etapy krok po kroku czyli co po kolei robię. Sprawdzam słoiki i nakrętki. Do wekowania najlepiej użyć nowych zakrętek (stare mogą być powyginane, no i gdyby to miało się np. rozszczelnić, to szkoda naszej pracy i zachodu). Sprawdzam też czy słoiki nie są wyszczerbione, i jeśli są, wymieniam na nowe. Dokładnie myję, po czym wyparzam słoiki i nakrętki. Do umytych i wyparzonych przekładam porcje mięsa, zalewam sosem własnym i szczelnie zakręcam. Mięsa nie upycham pod sam brzeg słoja, zostawiam kilka centymetrów odstępu od krawędzi. Zalewam sosem tak, by przykrył mięso. Przed zakręceniem do pasteryzacji wycieram brzegi słoików np. wilgotnym ręcznikiem papierowym. Następnie przecieram krawędzie słoików i wnętrza pokrywek spirytusem (lub wódką) –dla ostatecznego odtłuszczenia, mimo że wcześniej były porządnie umyte. I dopiero wtedy zamykam. Szczelnie zakręcam. Tyndalizuję (czyli 3-krotnie pasteryzuję) wg schematu opisanego poniżej. Sprawdzam czy dobrze zawekowały, zostawiam do ostygnięcia i wstawiam do szafek, spiżarki W razie potrzeby odkręcam i korzystam z zawartości słoika 🙂 Kilka praktycznych porad Do mięsa nie dodaję cebuli ani świeżego czosnku (są gazotwórcze i mam wrażenie, że mogą przyczynić się do rozszczelnienia słoików, ale wiem, że niektórzy dają i cebulę i czosnek, to już zostawiam waszej decyzji, ja nie daję, jeśli trzeba, to dodaję je do już podgrzewanej potrawy, czyli po otwarciu słoika). Jeśli robię inne mięso, które np. nie ma sosu własnego, to można je zalać specjalnie przygotowanym w tym celu rosołem lub wywarem. Gotuję go osobno i używam jako zalewy. Można też zalać np. gorącym smalcem –ja tego niemal nigdy nie robię, bo dla mnie to jednak za dużo kalorii;) Można sięgnąć po słoiki różnej wielkości –trwałość produktu zależy jednak od czasu i wielokrotności pasteryzacji, o czym za chwilę. Staram się do jednej partii brać słoje równej wielkości, by zgrać czasy gotowania oraz poziom wody, w której je gotuję. Tyndalizacja Tak przygotowane słoiki można tyndalizować. Ja wekuję na mokro, ale podobno można również w piekarniku ustawionym na 110 st. (osobiście tego nie próbowałam, bo nie robię dużych ilości i garnek z wodą mi wystarcza). Trwałość produktu zależy od czasu i wielokrotności pasteryzacji. Czas dostosowuję do wielkości słoików: słoje o poj. 600 ml gotuję wraz zawartością 3-krotnie: 60 minut przy pierwszej pasteryzacji, 40 minut przy drugiej, a 30 minut przy trzeciej. słoje o poj. 1 L dłużej –odpowiednio: 90, 60 i 45 minut słoje większe (np. o poj. 1,5 L) jeszcze dłużej –odpowiednio: 120, 80 i 60 minut. Między kolejnymi pasteryzacjami należy zachować odstępy 1-2 dniowe (u mnie zwykle doba). pierwsza pasteryzacja daje nam trwałość produktu do 1 miesiąca, ale trzeba przechowywać mięso poniżej 10 st. C (czyli lodówka lub bardzo chłodne miejsce) druga pasteryzacja przedłuża trwałość do 6 miesięcy (ale nadal przechowujemy w niskich temperaturach) trzecia –tu już obejdzie się bez chłodzenia, co może być bardzo wygodne. Jeśli chodzi o trwałość źródła podają 6 miesięcy, ale wiem, że takie wekowanie mięsa zabezpiecza je na dłużej, nawet na lata i jest traktowane jako długotrwała konserwacja żywności. Osobiście nie trzymam mięsa tak długo, bo wekuję je małymi partiami na bieżące potrzeby, czasem na wyjazdy. Wekowanie Tak przygotowane słoiki wstawiam do dużego garnka, na dno którego wkładam jakąś szmatkę (u mnie stara pielucha tetrowa). Na niej ustawiam słoiki i zalewam wodą –jeśli są zimne (bo np. danie gotowałam wcześniej), to zimną, jeśli są ciepłe, to ciepłą. Ja zwykle ciepłą, bo lubię wkładać gorący wkład do słojów. Podobnie z piekarnikiem –do zimnego, zimne, do gorącego, gorące. Różnica temperatur może spowodować pękanie szkła. Przy wekowaniu pokrywki stają się wypukłe. Jeśli po całkowitym ostygnięciu wieczka są wklęsłe, to znaczy, że zamknęły się jak należy. Przy kolejnej pasteryzacji zazwyczaj się podnoszą, by znów wklęsnąć podczas stygnięcia. Pasteryzuję 3-krotnie wg podanego schematu, gdzie czas zależy od wielkości słoików. Dobór słoików Do mięs najczęściej biorę słoiki średnie tj. 600-700 ml, bo taka porcja dla naszej czwórki na jeden posiłek wystarcza (do mięsa są przecież jeszcze zwykle jakieś dodatki), a jeśli potrzebuję więcej, to najwyżej otwieram 2 słoiki. Sosy (np. boloński, patrz dołączony do przepisu film) wekuję w słojach o poj. 900 ml –generalnie staram się dobierać wielkość słoika do porcji na jeden raz dla naszej rodziny. Stygnięcie Po trzeciej pasteryzacji zostawiam słoiki do ostygnięcia, po czym sprawdzam czy wieczka są wklęsłe (czy dobrze zawekowały). Zawsze są, bo gdyby nie były, to już przy pierwszej pasteryzacji byłoby to widoczne:) Wieczka sprawdzam zatem już po pierwszej pasteryzacji i jeśli coś jest nie tak, należy wymienić słoik i/lub pokrywkę i powtórzyć wekowanie. Jak korzystać Po ostygnięciu przechowuję w ciemnym miejscu typu szafka, spiżarnia. Jeśli gotowałam 3-krotnie, to nie musi to być lodówka i zawartość słoika spokojnie czeka na półce na swój czas. Po otwarciu podgrzewam i podaję wg planu –do kaszy, ziemniaków, tortilli, burgerów, zup, i tak dalej. Na zimno świetnie smakuje do kanapek. Inne mięsa Tak, jak sygnalizowałam tak samo można też pasteryzować inne mięsa czy sosy. Sam proces tyndalizacji jest dokładnie taki sam, tylko przygotowanie mięsa może się nieco różnić. Poniżej kilka przykładów: schab Mięso kroję w niezbyt grube kotlety, rozbijam delikatnie tłuczkiem, doprawiam solą i pieprzem, po czym i podsmażam na niewielkiej ilości oleju lub duszę na wodzie. Następnie kroję na pół, wkładam do słoika, zalewam przygotowanym osobno rosołem lub wywarem. Szczelnie zamykam i tyndalizuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika można panierować, smażyć w cieście, zużyć do zapiekanki albo dorobić sos i podać np. z kaszą i buraczkami. kostka gulaszowa np. łopatka, karkówka, golonka, wołowina, itp. Mięso kroję w kostkę jak na gulasz. Doprawiam ulubionymi przyprawami, krótko podsmażam na ostrym ogniu, aż się zrumieni (jeśli dużo, to smażę partiami). Zalewam wodą lub wywarem, zagotowuję, po czym zmniejszam grzanie i duszę pod przykryciem przez ok. 30 minut. Gorące przekładam do słojów, zalewam płynem z gotowania (jeśli trzeba uzupełniam go wywarem/rosołem) i wekuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika to świetna baza sosów, gulaszu, zup. Plus: zastosowanie jak opisane wyżej pulled pork. klopsiki Mielone mięso (łopatka, karkówka, ale też drobiowe czy inne ulubione) doprawiam solą i pieprzem (jeśli decyduję się na czosnek, to biorę suszony), dodaję namoczoną w wodzie bułkę (1 bułka na 1 kg mięsa), formuję klopsiki i podsmażam krótko na patelni lub duszę w niewielkiej ilości wody. Ugotowane wkładam po kilka do słoików i zalewam wywarem/rosołem. Wekuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika dorabiam do nich sos np. pomidorowy, grzybowy, pieczarkowy, chrzanowy, warzywny itp. mielone mięso Mięso doprawiam w dowolny ulubiony sposób, podsmażam (ja: bez cebuli i świeżego czosnku), po czym napełniam nim słoiki (do 2/3 wysokości), zalewam wywarem/rosołem i wekuję przez trzy dni. Po wyjęciu ze słoika można dodawać do zapiekanek, do kasz, ryżów, makaronów czy po prostu warzyw, dorabiając np. różnego rodzaju sosy. Na potrzeby domowe rzadko wekuję takie mięso, bo nie widzę większego sensu (może jedynie na wyjazdy czy wyprawy w celu bezpiecznego przechowania). W domu, dla oszczędzenia czasu bez sensu, bo mielone smaży się szybko i w czasie, gdy przygotowuję sos czy warzywa będzie już podsmażone;) Inna sprawa z sosem bolońskim, ale tu wekuję już gotowe danie, więc oszczędność czasu duża –patrz niżej. sos boloński Mięso podsmażam i gotuję sos wg ulubionego przepisu np. tego: lub tego: Gorące przekładam do słoików (2/3 wysokości), zalewam sosem, jeśli trzeba uzupełniam wywarem (płynu musi trochę być, by mięso było zanurzone), szczelnie zamykam i wekuję przez 3 dni. Do wekowania pomijam cebulę i świeży czosnek (czasem dodaję suszony), bo dodaję je po otwarciu słoja. W garnku podsmażam cebulkę i czosnek (2-3 minuty), do podsmażonych dodaję zawartość słoja, podgrzewam i gotowe. fasolka Namaczam na noc, opłukaną gotuję w garnku BEZ POKRYWKI (to ważne!), aż będzie niemal miękka, po czym przekładam wraz z wodą/zalewą, w której się gotowała (woda posolona do smaku) do słojów. Zakręcam lekko. Gotuję dwa razy –pierwszego dnia: 45 minut i drugiego dnia tak samo. Tak, jak w przypadku mięs, koniecznie trzeba sprawdzać czy wieczko jest wklęsłe/wessane, co gwarantuje trwałość wekowania. Po wyjęciu ze słoika używam jak fasolkę z puszki. z innych gotowych potraw sprawdzi się też bigos, leczo, grochówka, chilli con carne. Gotuję danie krótko (ok. 20 minut), przekładam gorące do czystych, wyparzonych słoików, zakręcam i odstawiam na dobę, po czym pasteryzuję: pierwszy raz: 45 minut, drugi raz po 24h: 45 minut, trzeci raz po upływie 24h: 30 minut. Podobnie jak z sosem bolońskim (patrz wyżej) unikam cebuli i do każdego słoika daję 1-2 łyżki oliwy lub oleju, która tworzy z wierzchu dodatkową warstwę ochronną. Super sprawa na zabiegane dni. To kilka moich sposobów. Jak wspominałam nie wekuję na potęgę, ale jeśli wiem, że nie będę miała czasu. bo zapowiada się wyjątkowo zabiegany miesiąc czy tydzień, to z wyprzedzeniem w jakiś weekend (piątek, sobota, niedziela) gotuję zaplanowane porcje i są wtedy jak znalazł. Bardzo praktyczne, prawda? I to już chyba tyle w temacie wekowanie mięsa. W tym poradniku zawarłam chyba wszystko, co chciałam powiedzieć ustami praktyka. Mam nadzieję, że się przyda. Ewentualne pytania wstawiajcie w komentarzach, ale najpierw prośba: przeczytajcie cały wpis. Zawarłam w nim naprawdę dużo, jak nie wszystko;) Dzielcie się też Waszymi patentami i sposobami na wekowanie mięs, podrzućcie sprawdzone przepisy –dla Was, dla mnie i dla potomnych. Z góry za ten cenny wkład DZIĘKUJĘ! No i smacznego! :: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)? Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję! Otóż sposobów na przesolony rosół jest jest kilka więc jak się okazuje danie jest do uratowania. Jednym z najbardziej popularnych jest włożenie całego, obranego, surowego ziemniaka do rosołu. Jeśli soli jest naprawdę dużo można dodać 3 lub 4 bulwy. W momencie kiedy będą miękkie należy je wyjąć i wyrzucić. Ziemniaki
Wyniki wyszukiwania dla jak uratowac mieso z zepsutej solanki Dodatki Solanki CIASTO: 500 g maki pszennej chlebowej 1 łyżeczka soli 1 żółtko REKLAMA Wideoprzepisy jak uratowac mieso z zepsutej solanki - jak uratowac mieso z zepsutej solanki REKLAMA Książki kucharskie jak uratowac mieso z zepsutej solanki - jak uratowac mieso z zepsutej solanki 1 przepis Archibaldm Książka kucharska Mięso Książka kucharska Mięso Zrazy wołowe z lazurem w sosie z porów Skopiowań: 1 9 przepisów niezalogowany Książka kucharska mięso Książka kucharska mięso Schab z marchewką Karczek nadziewany Golonka a la golona kuleczki miesne Mięsko do kanapek (gotowano-pieczone) Sztuka mięsa w sosie grzybowym Kotlety z wątróbki zrazy z mielonego*** Skopiowań: 0 3 przepisy niezalogowany Książka kucharska mięso Książka kucharska mięso Kebab drobiowy Kotlety mielone Węgierska zupa gulaszowa Skopiowań: 0 Kucharze jak uratowac mieso z zepsutej solanki - jak uratowac mieso z zepsutej solanki Nie znaleziono użytkowników spełniających kryteria wyszukiwania. Artykuły jak uratowac mieso z zepsutej solanki - jak uratowac mieso z zepsutej solanki
Dania główne Perliczka pieczona w szynce szwarcwaldzkiej. Wyborne, delikatne i rozpływające się w ustach mięso:) Podane z puree ziemnia Nabiał. Mięso. Przyprawy. Tymianek. Szynki. Odsłon: 15202. > 60 min.
Sposób przygotowania: Szynka pieczona z solanki ETAP 1: Osuszone mięso wieprzowe ciasno sznurujemy Szynkę wieprzową myjemy i osuszamy przy użyciu papierowych ręczników. Mięso sznurujemy ciasno aby mięso nie rozpadało się podczas krojenia. ETAP 2: Marynujemy mięso w przygotowanej solance Przygotowujemy solankę. Do garnka wlewamy wodę i dodajemy sól peklową . Mieszamy aby się rozpuściła , następnie dodajemy obrane ząbki czosnku oraz ziele angielskie i liście laurowe. Wkładamy mięso i przechowujemy przez 3 do 5 dni w lodówce obracając co jakiś czas mięso. Ja jeśli marynuję tylko 3 dni wtedy przy użyciu igły i strzykawki wciskam solankę do środka. ETAP 3: Mięso z solanki nacieramy przyprawami do smaku Po wyznaczonym czasie szynkę wyjmujemy i osuszamy. Nacieramy podanymi przyprawami i ponownie wkładamy do lodówki na 2 do 3 godzin. ETAP 4: Przyprawioną szynkę pieczemy w nagrzanym piekarniku Przyprawioną szynkę wkładamy do rękawa do pieczenia, wlewamy około 1,5 szklanki wody, dodajemy czosnek z którym marynowaliśmy mięso oraz kostkę rosołową. Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy przez 1,5 godziny. Na 15 minut przed końcem rozcinamy rękaw aby wierzch szynki się nam ładnie zarumienił. Podobne przepisy
Mięso połóż na patelni i smaż w sumie około 10 minut (medium) z obu stron przewracając je co minutę (nie należy smażyć pod przykryciem) . Do przewracania mięsa nie używaj widelca. To sprawi, że straci swój aromat. Skorzystaj ze szczypców, bądź łopatki. Obierz ząbek czosnku i natrzyj nim upieczoną już stronę mięsa. Domowa szynka wędzona to dodatek nie tylko na zimne przystawki. Od święta, ale też spotkania przy stole, warto wiedzieć jak wędzić szynkę, aby cieszyć się smakiem domowych wyrobów wędliniarskich. Wędzenie mięsa uznawane jest za jedną z najstarszych metod jego konserwacji. Już od XV w. szynka wędzona czyni honory na naszych stołach, jako tradycyjna potrawa podawana na święta, czy inne uroczystości. Dzisiejsze szynki wędzone, raczej mają już mało wspólnego z ich utrwalaniem, a bardziej z chęcią wydobycia niepowtarzalnego smaku. W tym artykule dowiesz się jak wędzić szynkę, żeby była soczysta. Jak wędzić szynkę w domu, jak w ogrodzie? Temperatura wędzenia ma duży wpływ na przygotowywanie mięsa. Dawniej ludzie używali do tego tylko zimnego dymu, ze względu na to, że zapewniał on najlepszą konserwację. Zimny dym zdecydowanie wolniej wnika w strukturę mięsa, przez co wędzenie jest bardzo czasochłonne. Dzisiaj czasy są inne, praktycznie każdy dom wyposażony jest w swoją lodówkę z zamrażarką. Tym samym priorytety w wędliniarstwie też musiały ulec zmianie i dostosować się do obecnych wymagań. Teraz większość osób stawia na metodę wędzenia dymem gorącym. Co decyduje o jego przewadze? Przede wszystkim wymaga znacznie mniej poświęconego czasu i pracy. Wartościowy smak, zapach i wygląd mięsa, nie traci na jakości, w przeciwieństwie do trwałości jego zakonserwowania. Jednak to, przestało mieć dla nas tak duże znaczenie. Szynka wędzona to niesamowity rarytas dla zmysłu smaku i zapachu. Ogródek z małą, przydomową wędzarnią jest prawdziwym marzeniem. Zarówno dla wszystkich „mięsnych” koneserów, miłośników staropolskich tradycji i przepisów, jak i dla tych, którzy cenią sobie swojskie wyroby. Smak i aromat przygotowanego w ten sposób mięsa jest nieporównywalny do tego, które kupujemy w sklepie. Nie wiemy wtedy nawet, jak zostało przyrządzone i co się w nim znajduje. Jeśli mieszkasz w bloku, lub po prostu nie posiadasz prywatnej wędzarni, nic straconego! Soczystą, wędzoną szynkę możesz przygotować w zaciszu swojej kuchni. Jak przygotować szynkę do wędzenia? Jak wędzić szynkę na gorąco w domu dowiesz się za moment, najpierw jednak trzeba zacząć od samego początku, czyli od jej zakupu. Po pierwsze, szynka musi być świeża – taka, która była wcześniej zamrożona, nie nadaje się do wędzenia. Po drugie, musi to być całościowy kawał mięsa. Jeśli jest już pokrojona, straci podczas procesu zbyt dużo wody, przez co finalnie nie będzie soczysta. Nie może też być zbyt chuda, powinna posiadać wyraźną warstwę tłuszczu, który również odgrywa tu dużą rolę. Warto więc kupić ją w sprawdzonym, zaufanym punkcie, gdzie produkty są sprzedawane na wagę, a nie pakowane hermetycznie. Kolejnym krokiem będzie przygotowanie szynki do wędzenia, czyli tzw. peklowanie. Polega ono na jej moczeniu w specjalnej solance. Przygotowanie jest bardzo proste: wystarczy zacząć od zważenia naszego mięsa. Na każdy kilogram jego masy, potrzeba mniej więcej 0,5-0,8 litra solanki. Do stworzenia roztworu potrzebne będzie 110 gramów soli peklowej na 1 litr wody. Dodatkowo warto wzbogacić naszą miksturę, wrzucając do niej kilka liści laurowych, ziele angielskie, kilka ząbków czosnku, tymianek, majeranek, oregano, czy inne wybrane przyprawy, jak np. ostra papryka. Co zrobić, żeby wędzona szynka była soczysta? W następnej kolejności przyda nam się strzykawka z grubą igłą, którą napełnimy przygotowaną wcześniej solanką i wstrzykniemy w nasze mięso. Wiele osób pomija ten krok z obawy, że w końcowym efekcie szynka wędzona będzie zbyt słona i „mokra”. Jest to jednak bardzo ważny punkt, który pozwoli nam na uzyskanie równomiernego smaku i jednolitego koloru na całym mięsie (a cały nadmiar roztworu i tak wycieknie w czasie peklowania). Jak wędzić szynkę z kością? Tak samo jak tę bez niej! Jedyne, na co powinieneś zwrócić uwagę, to żeby podczas nakłuwania dobrze nasączyć fragmenty mięsa znajdujące się w pobliżu kości. Po zakończeniu nakłuwania pozostało ci tylko włożyć szynkę do naczynia (najlepiej jest wybrać naczynie zbliżone rozmiarem do kawałka mięsa tak, aby użyć jak najmniej wody) i zalać pozostałą solanką. Zwróć tylko uwagę, żeby szynka była zanurzona w całości i co jakiś czas zamieszaj ją tak, aby się odwróciła, co umożliwi roztworowi dotarcie do każdego fragmentu mięsa. Zanim rozpoczniesz wędzenie, szynkę należy dokładnie odsączyć i osuszyć kładąc na sicie lub wieszając na haku (lepiej uzbroić się w cierpliwość, ponieważ może to potrwać nawet kilkanaście godzin), a następnie zasznurować specjalną siatką wędzarniczą. Szynki wędzone w domowych warunkach najczęściej są tworzone metodą w garnku, co pozwala cieszyć się ich wspaniałym smakiem i aromatem. Jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę, że istnieje jeszcze druga, równie dobra i może nawet pozwalająca lepiej oddać klimat tradycyjnej wędzarni opcja, jaką jest wędzenie w piekarniku. I za tę właśnie metodę zabierzemy się na początku! Jak wędzić szynkę w piekarniku? Wędzenie mięsa w zaciszu własnej kuchni cieszy się coraz większą popularnością. Mimo tego jeszcze wiele osób obawia się wypróbowania tego w domu, ponieważ kojarzy im się to z wielkim bałaganem, czymś trudnym do zrobienia, nieosiągalnym lub nieporównywalnym z efektami, jakie można osiągnąć w tradycyjnej, ogrodowej wędzarni. Nic bardziej mylnego! Jeśli twoja szynka jest już osuszona po peklowaniu i zasznurowana, możesz teraz spróbować uwędzić ją w piekarniku. A jak się za to zabrać? Musimy wyposażyć się w solidną, najlepiej żeliwną, brytfannę oraz specjalne trociny lub zrębki wędzarnicze. Ich jakość ma ogromne znaczenie, dlatego warto zdecydować się na te pochodzące z olchy albo z drzew owocowych (w przypadku szynki najlepsze będą wiśniowe, ponieważ najkorzystniej wpłyną na jej aromat). Trociny rozsypujemy równomiernie w naszej brytfannie (ok. 2–3 solidne garści) i dokładnie przykrywamy folią aluminiową (błyszczącą stroną do góry). Delikatnie unosimy rogi folii tak, aby mógł zebrać się tam sok wypływający z mięsa. Na wierzchu układamy szynkę, zamykamy brytfannę i stawiamy na największym palniku kuchenki. Podgrzewamy przez mniej więcej 5–10 minut, czekając, aż trociny zaczną dymić. Następnie całość wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na pół godziny. Po upływie tego czasu wyjmujemy, wylewamy z folii sok, odwracamy szynkę i powtarzamy cały proces (najpierw na palnik potem do piekarnika). Na koniec wyjmujemy szynkę i pozostawiamy do ostygnięcia. Jak wędzić szynkę w garnku? Szynka wędzona w garnku to najpopularniejsza i najłatwiejsza metoda na „domową wędzarnię”. Jej przygotowanie jest adekwatne do metody piekarnikowej. Zobacz więc jak ją przyrządzić! Tak jak w poprzednim sposobie potrzebowaliśmy żeliwnej brytfanny, tak tutaj przydatny będzie żeliwny garnek + oczywiście trociny. Garnek wykładamy folią aluminiową (również błyszczącą stroną do góry) i sypiemy na wierzch trociny, które przykrywamy kolejną warstwą folii, Brzegi znowu odginamy, tworząc w ten sposób naczynie na soki z mięsa. Następnie szynkę kładziemy na metalowym sicie lub wieszamy na kiju przymocowanym do haczyków zamocowanych w pokrywce garnka (o ile posiadamy specjalny garnek do wędzenia), tak aby wędlina nie stykała się z dnem. Przykrywamy naczynie i ustawiamy na palniku na około godzinę. Jak długo wędzić szynkę? Temperatura wędzenia szynki jest równie ważna jak czas. Podczas przyrządzania w piekarniku należy pamiętać o tym, że czas dopasowujemy do wielkości mięsa, jakie chcemy wędzić – 1 kg szynki to około jedna godzina w piekarniku. Natomiast jeśli chodzi o metodę garnkową, zwróć uwagę, że czas wędzenia liczymy od momentu, kiedy zrębki zaczną się dymić. Wedle życzenia, po zakończeniu procesu wędzenia, szynkę możemy jeszcze wyparzyć, wrzucając ją do wody z przyprawami o temperaturze ok. 50 stopni (ok. 50 minut parzenia na 1 kilogram). I gotowe!
Ogórki małosolne smakują jak marzenie. Okrasa do solanki wsypuje jeszcze 1 przyprawę. Ogórki małosolne smakują jak marzenie. Ogórki małosolne skuszą niejednego smakosza. Karol Okrasa nie wyobraża sobie przygotowania rarytasu bez dodatku gorczycy. Ziarenka przyprawy wsypuje jednak do jeszcze ciepłej zalewy. Dzięki temu uwalniają
Bardzo często wśród ludzi, którzy podobno wyrób wędlin mają w jednym paluszku słyszę, że boczki lub szynki są niedowędzone… czy aby na pewno? Czy aby na pewno chodzi im o to, że dany wyrób ma zbyt jasny kolor lub w smaku jest za mało wędzony? Otóż nie. Co więc mają na myśli? Niedowędzone mięso Otóż owi znający się na rzeczy “wędliniarze” nazywają niedowędzeniem wyrób, który jest surowy w środku. Dlaczego? Wiedza na temat wykonywania wędlin, która jest/była przekazywana, z pokolenia na pokolenie, nie jest wiedzą kompletną. Jest to wiedza, która nakazuje niejako najmniejszym nakładem sił, wykonać dany wyrób. Niegdyś nie “bawiono” się w przeróżne rodzaje wędzonek…a to krotoszyńska, a to łososiowa, a może sopocka. Kiedyś szynka, to szynka. Kawał mięsa, wrzucony na kilka dni do solanki. Po wyjęciu z niej, powieszony w wędzarni i po kilku godzinach z niej wyjęty. Bez większej kontroli nad stężeniem solanki, czy też ilością dymu i temperatury w wędzarni czy też temperatury wewnątrz wyrobu. Miał być ogień, miał być też dym. W ten sposób za każdym razem szynka lub kiełbasa smakowała inaczej. Raz była mocno słona, raz za mało. Raz bardzo sucha, raz na granicy “surowości”. Zero powtarzalności. Jedno jest pewne. Szynka wyjęta z wędzarni miała nadawać się do jedzenia. Niestety nadawała się rzadko przez to, że przed wędzeniem nie była osuszana i na zewnątrz była czarna od substancji smolistych, które podczas wędzenia osiadły na mokrej powierzchni szynki. Nikt nie rozróżniał etapów powstawania wędliny. Nie rozdzielał osuszania, wędzenia i podpiekania. Po solance w dym i koniec. Niedowędzone mięso… czy aby na pewno? W tym momencie dochodzimy do odpowiedzi na nasze pytanie: dlaczego wyrób surowy w środku nazywany był/jest niedowędzonym? Dlatego, bo według w/w sposobu dany wyrób za krótko przebywał w wędzarni, nie podpiekł się na tyle, aby nie był surowy w środku. Przez brak rozróżniania etapów wytwarzania wędzonki, wychodzi na to, że szynka jest po prostu niedowędzona. Choć oczywistym jest fakt, że jest to stwierdzenie błędne. Niektórzy nie rozumieli (i nadal nie potrafią pojąć), że jeśli w wędzarni nie będzie odpowiedniej temperatury, to choćby wędzonka wisiała 10 dni, to nadal będzie surowa w środku. Do zmiany tego stanu niezbędna jest temperatura, która mówiąc bardzo ogólnie zetnie białko. Jest to tak zwana obróbka termiczna. Można ją wykonać poprzez wysoką temperaturę pod koniec wędzenia (podpiekanie/pieczenie) lub parzenie w wodzie. Rodzaj obróbki termicznej nie powinien zależeć od upodobań smakowych wędliniarza, czy umiejętności. Wybrany rodzaj obróbki zależny powinien być od receptury i tego, jaki wyrób wyobrażam sobie, aby kiełbasa śląska, szynkowa lub parówkowa była podpiekana w wędzarni, zamiast parzona. Natomiast kabanosy, kiełbasa jałowcowa, myśliwska – dla nich zarezerwowane jest podpiekanie. Sposób obróbki termicznej nie stanowi o wyższości jednego wyrobu nad drugim. Sprawia jednak, że każdy wyrób jest inny na swój sposób i możemy cieszyć się większą obejrzyj film, w którym dokładnie omawiam etapy wyrobu wędlin i tłumaczę dlaczego mięso jest niedowędzone. Niedowędzone mięso… coraz rzadziej. W obecnej dobie świadomość przy domowym wyrobie wędlin rośnie. Chętniej poświęcamy coraz więcej czasu, zyskując wspaniałe wyroby różnego rodzaju. Coraz więcej jest amatorów domowych wędlin, którzy robią nie tylko zwykłą, wiejską kiełbasę, pasztet w słoiku i salceson z resztek czy chociażby wyjątkową kiełbasę słoikową – przepis. W przydomowych wędzarniach zaczynają wisieć kiełbasy polskie, śląskie, jałowcowe, lisieckie, parówkowe, kabanosy i wiele, wiele innych wspaniałości. Po wędzeniu są one zarówno parzone w wodzie, podpiekane w wędzarni, bądź jedzone na surowo. I na szczęście większość ze współczesnych, domowych wędliniarzy już wie, że surowa kiełbasa lub szynka, nie oznacza, że jest niedowędzona, a jedynie, że nie została poddana obróbce termicznej w formie parzenia, bądź pieczenia. A jeśli została, to nieprawidłowo. Jednak o tym napiszę innym razem… Pytania? Jeśli masz pytanie dotyczące powyższego wpisu – śmiało pisz w komentarzach 🙂 . 194 399 196 2 394 474 321 169

jak uratować mięso z solanki